poniedziałek, 9 lutego 2015

Nowa rodzina, nowa szkoła i dużo chodzenia

Witam!!!!
Zacznę od razu pisać co i jak było heh.
Na początku stycznia razem z moimi znajomymi poszliśmy na lodowisko. Dla mnie to była mega zabawa bo ja wiem jak się jeździ ale na przykład Brazylijczycy czy właśnie meksylanie nie za bardzo.  Dlatego tez było trochę niebezpiecznie. Bo jedziesz jedziesz i nagle ktoś cię łapie za jakiś twoja cześć ciała i się przewraca. No było fajnie dużo śmiechu ale też trochę niebezpiecnie

Niestety od tego momentu nie bedzie juz poslskich znakow, bo pisze z innego komputera.

Nastepnie 4 stycznia bylapierwsza zmiana rodziny.....Wiadomo bylo troszke przykro, lezka sie zakrecila w oku no ale nowe doswiadczenie jest zasze dobre. Nigdy nie zapomne mojej pierwszej rodziny, bo to dzieki nim czuje sie tutaj rak dobrze i moge juz swobodnie rozmaiwac po hiszpansku.Dziekuje wam bardzo za to .


Juz pierwszego dnia rano, po zmianie rodziny, moj brat zabral mnie do parku sinaloa. Tam pierwszy raz w zyciu odwazylam sie na dotkniecie pajaka...na skorpiona sie nie zdecydowalam....





Ja mialam ferie swiateczne od 3 grudnia do 18 stycznia wiec to wszystko dzieje sie w trakcie ferii.
Potem brat zabral mnie dwa razy do malej stadniny koni i w koncu pierwszy raz od pol roku wsiadlam sobie na konia. Jak to w Meksyku bywa za bardzo o bezpieczenstwo sie nie dba wiec moglam zapomniez ze ktos mi da toczek do ubrania albo czegos mi zabroni... bo przeciez oni nie wiedza jak ja jezdze, a moglam zrobic wszystko...galopowac i takie tam.








Potem moja poprzednia rodzina zaprosila mnie, zebym pojechala razem z moim mlodszym bratem Erickiem i moim dziadkiem na posade do innego miasta. Bylo tam przpiekinie i bylo pyszne jedzenie. Czego wiecej potrzeba.






Potem ferie juz sie skonczyly.....
Przyszedl czas na pojscie do szkoly....nowej szkoly.
Pierszy dzien byl taki sobie i tylko myslalam, ze nie chce tej szkoly, ze chce wrocic do mojej porpredzniej.....ale teraz jest fantastycznie najlepsza szkola na swiecie, niesamowici ludzie ..kocham was.
W pierwszym tygodniu szkoly, w piatek Honey miala urodziny, wiec postanowilismy jej zrobic niespodzianke i zaprosic ja na zjedzenie wspolnej kolacji z wymiemcami. no ale my jak to my to nie moglo sie odbyc normalnie,wiec zaprosilismy cala nasza klase!!!
Jak Honey weszla do restaracji jej mina byla bezcenna..

Nastepnego dnia w czasie przerwy tez urzadzilismy impreze,,, jajajajjaja
Kupilismy ciasto dla Honey i duzo slodyczy i jedzenia. A wieczorem Honey robila impreze urodzinowa. Blo super bo teraz nasza klasa to nasi najlepsi przyjaciele.







          Moj prezent dla Honey i jeszcze sprezentowalam jej zawieszke z poslki z bursztynem
Tutaj sa zyczenia jakie JA napisalam dla Honey
tak sa po koreansku

Teraz dodam troche zdjec z nowej szkoly












Tak mamy mundurki w szkole...

Dwa tygodznie  temu razem z Rotary pojechalismy zwiedzac cañon de diablo.
Byl przepiekny ale chodzilismy duzo. Najlepiej oddadza to zdjecia...

























Zapisalam sie tez na box i na koszykowke

W ostatni weeknd tez pojechalam nad morze .
Widzialam pierwszy raz w zyciu na zywo wieloryba ale niestety byl martwy i nie mial glowy..






























Potem w szkole tez jedna z nauczycielek dla klas mlodszych chciala zebysmy cos opowiedzili o swoich panstwach i tez zeby dzieci mogly zadawac pytania 

Tak na koniec wam jeszcze raz powiem, ze uwiebiam moja szkole i moich nowych znajomych
Kocham was jajajaja

Dziekuje bardzo za dotarcie do konca i obiecuje, ze kolejny post pojawi sie juz niedlugo
buziaki